Jest pierwsze ognisko ptasiej grypy u psów! Pięć osobników zaraziło się na kurzej fermie

Wirus ptasiej grypy przeniósł się na psy

Krajowe Stowarzyszenie Włoskich Lekarzy Weterynarii poinformowało o odkryciu pierwszego ogniska wirusa A/H5N1 u psów. Przypadek odnotowano w prowincji Brescia w północnych Włoszech. Jeden kot oraz pięć psów zaraziły się na kurzej fermie od chorego drobiu. Ponadto wirusa stwierdzono także u dzikich ptaków – mewy śmieszki i mewy różowej. Informacje potwierdza włoski resort zdrowia.

— Ministerstwo Zdrowia informuje, że w ostatnim czasie wykryto serokonwersję [rozwój przeciwciał w surowicy krwi na skutek zakażenia — red.] pięciu psów i jednego kota obecnych na wiejskiej fermie drobiu w prowincji Brescia, gdzie wystąpiło ognisko ptasiej grypy — poinformowały włoskie służby. — Należy jak najszybciej i skuteczniej zintensyfikować stosowanie środków bezpieczeństwa biologicznego na fermach drobiu, również ze względu na nowe przypadki wysoce zjadliwej grypy ptaków H5N1 u mewy różowej (Chroicocephalus genei) i śmieszki (Chroicocephalus ridibundus) w prowincji Rawenna — dodano.

Ptasia grypa u kotów w Polsce

W Polsce informacja o chorobie kotów pojawiła się w mediach w połowie czerwca, a pierwsze zakażenie pojawiły się na Pomorzu. Wiadomość wzbudziła falę grozy wśród właścicieli kotów, ponieważ u tych czworonogów ma ona szybki przebieg i nie działają na nią żadne leki. Nad sprawą czuwa Główny Inspektorat Weterynaryjny.

— Trwają dalsze szczegółowe badania materiału genetycznego wirusów. Wstępne badania wykluczają pochodzenie wirusa grypy, który powodował w ostatnich tygodniach zachorowania u mew — poinformował Główny Lekarz Weterynarii.

Jak uchronić koty przed ptasią grypą?

Profesor z Laboratorium Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii UJ Krzysztof Pyrć zajmuje się monitorowaniem rozwoju ptasiej grypy u kotów. Ekspert w podcaście Przystanek #misjaUJ opowiedział, co możemy zrobić, aby zabezpieczyć naszych futrzastych przyjaciół przed chorobą. Prof. Pyrć zaleca przede wszystkim, aby nie poddawać się panice i stosować do kilku prostych kroków.

— My jako społeczeństwo na pewno nie powinniśmy panikować. Posiadacze kotów powinni zwracać uwagę na to, co się dzieje. Warto te potencjalne ścieżki transmisji przeciąć. Możemy to zrobić, podejmując proste działania, takie jak niewypuszczanie kotów na zewnątrz, zdejmowanie butów po przyjściu do domu i schowanie ich przed zwierzęciem oraz rezygnacja z karmienia surowym mięsem, ponieważ ono również może być źródłem zakażenia — powiedział prof. Pyrć.

Krakowska rzeka Wilga ma poważne problemy. Skażenie spowodowało setki śniętych ryb: