10. edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Agata i Piotr byli najbardziej kontrowersyjną parą
W telewizyjnym show "Ślub od pierwszego wejrzenia" widzowie śledzą za każdym razem losy trzech par, które poznają się dopiero podczas zawarcia związku małżeńskiego. W 10. edycji programu jedną z nich tworzyli - dobrani przez ekspertki - krakowianka Agata oraz Piotr z Poznania. Ich relacja niemal od początku była burzliwa. O ile samo wesele przebiegło bez nieporozumień, o tyle w czasie podróży poślubnej pojawiły się już pierwsze niesnaski i docinki. Im dłużej małżeństwo żyło ze sobą, tym częstsze były kłótnie. Trudno mówić więc o zaskoczeniu, kiedy okazało się, że para planuje rozwód. Zdziwienie widzów wywołała jednak nieobecność Piotra podczas ostatniego spotkania uczestników programu z ekspertkami. Agata samotnie poinformowała w finale o zakończeniu małżeństwa i ogłosiła, że planuje spalić suknię ślubną na imprezie porozwodowej. Ponadto 38-latka nie gryzła się w język w sprawie przyjęcia przez Piotra jej nazwiska po zawarciu związku małżeńskiego, twierdząc, że mąż "zbezcześcił imię jej ojca". Ten zamierza jednak pozostać Miechowskim, o czym poinformował w rozmowie z portalem tvn.pl.
Agata ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" szczerze o mężu. "Obrażone dziecko"
Agata Miechowska po programie wyjechała do Australii, kraju, w którym mieszkała przed udziałem w telewizyjnym show przez kilkanaście lat i tam oczekuje na rozwód Piotrem. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, więc widzowie wciąż mogą śledzić jej losy. Ostatnio 38-latka zdecydowała się zorganizować sesję "Q&A" i odpowiedziała na pytania zadane przez obserwatorów. Miechowska ponownie zaznaczyła, że nie chce, żeby Piotr nosił jej nazwisko, ale dodała, że nie ma na to wpływu. W nieprzychylnych słowach opisała też zachowanie męża poza kamerami:
Do rany przyłóż, jak wszystko szło po jego myśli, a obrażone dziecko, jak się z nim nie zgadzałam. Wieczne napięcie i dziwna energia - podsumowała mężczyznę krakowianka.
Ponadto uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zdradziła, że ostatni raz widziała Piotra po awanturze w aucie i że wyklucza, aby ich miłosne drogi kiedykolwiek miały się ponownie skrzyżować. Napisała także, że jej mąż - wbrew temu, co sądzi - nie ma kontaktu z jej najbliższą rodziną (co podawał jako powód zachowania nazwiska). Miechowska wyraziła również nadzieję, że już niedługo zostanie rozwódką i poinformowała, że po udziale w programie rozpoczęła terapię.