Powrót Buddy do social mediów. Youtuber oficjalnie milczy
Zarzuty dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnienie przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych, wystawianie nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz pranie brudnych pieniędzy - to bodajże najbardziej znane zarzuty w historii polskiego internetu. Właśnie je 15 października usłyszał pochodzący z Krakowa youtuber Budda. Dzień później Kamil L. trafił do aresztu, który opuścił 23 grudnia po wpłaceniu 200 tys. złotych kaucji. Po wyjściu z zakładu karnego influencer wrócił do mediów społecznościowych, publikując m.in. krótkie wiadomości na kanale nadawczym czy nagrania odzyskanych samochodów. Jednocześnie nie pojawiło się żadne oficjalne oświadczenie dotyczące sprawy, w której toczy się podstępowanie. Influencer raczej unika też bezpośrednich wypowiedzi i dawkuje swoją obecność na Instagramie, co sprawia, że każda jego aktywność w sieci jest wyjątkowo szeroko komentowana.
Zdecydowanie więcej do powiedzenia o Buddzie niż sam zainteresowany ma natomiast Jose Kolekcjoner. Pod tą ksywką kryje się dawny współpracownik 26-latka Mariusz Olejnik, który często, ale mało pozytywnie wspomina Kamila L. W wywiadach, których w ostatnim czasie udzielił Jose Kolekcjoner, mówił on m.in. o niechęci Buddy do pomocy Ukraińcom, a także pokazał brata youtubera Krzysztofa, sugerując, że influencer zniszczył mu życie. Olejnik rozpoczął też współpracę z Patrykiem Vegą nad produkcją filmową, której bohaterem ma być Kamil L. Co na to sam Budda?
Budda wyśmiera Jose Kolekcjonera? "Od tego roku wystawia się kolegów"
Pomimo afery Budda wciąż cieszy się ogromną rzeszą fanów. Ostatnio podczas wyprawy quadami w teren youtuber miał szansę spotkać swoich widzów. Z relacji na Tik Toku wynika, że Kamil L. nie unikał kontaktu, przybijał piątki i rozdawał autografy. Podczas rozmowy z jednym z obecnych na miejscu chłopaków padły słowa dotyczące wystawiania kolegów. Biorąc pod uwagę ostatnie wywiady Jose Kolekcjonera, zdaje się, że to jego na myśli miał Budda.
- Co ty, mordo? Nie wiesz, że od tego roku się nie motory wystawia, tylko kolegów? W internecie nie bywasz, k***a? - padło podczas spotkania z widzami, co wywołało gromki śmiech zgromadzonych.
Oglądając nagranie, trudno oprzeć się wrażeniu, że Kamil L. ma dystans do całej sytuacji. Czy zdecyduje się jednak odpowiedzieć Jose Kolekcjonerowi na zarzuty, które ten przedstawia w sieci? Czas pokaże. Z pewnością fani Buddy na to czekają.