Działalność Buddy dzieli internautów. Youtuber kończy karierę
W ostatnich tygodniach youtuber Budda stał się jednym z najbardziej kontrowersyjnych twórców internetowych w Polsce. Krakowianin budzi emocje różnego typu. Wiele osób doceniło bowiem, że influencer przekazał cztery domy dla rodzin, które straciły dach nad głową podczas powodzi w Paczkowie w województwie opolskim. Nie wszyscy jednak podeszli do sprawy równie entuzjastycznie.
Sporo osób zaczęło krytykować całą działalność Buddy, w tym organizowane przez niego loterie. W efekcie influencer wszedł w szeroko komentowany przez swoich kolegów z branży konflikt z hejterami, zaczął pozywać osoby zostawiające negatywne komentarze, i równocześnie tłumaczyć się ze swojej przeszłości, którą internauci coraz częściej mu wypominali. W wywiadzie dla Żurnalisty youtuber motoryzacyjny opowiedział m.in. o łamaniu przepisów drogowych. Zdawałoby się, że to koniec burzy wokół Buddy, zwłaszcza że ten wycofanie się z działalności internetowej i zamknięcie kanału.
Budda ostro o zachowaniu małego chłopca. "To przegięcie pały"
Zanim Budda zakończy swoją działalność, fani mogą liczyć jeszcze m.in. na filmy z wyprawy youtubera po Bałkanach. Pierwszy film ukazał się właśnie na jego kanale. Jeden z fragmentów nagrania zwraca szczególną uwagę. W pewnym momencie podczas nagrywania wideo Budda dostrzega bowiem, że na jego żółte Porsche 911 GT3RS siada mały chłopiec. Influencer automatycznie zareagował i odezwał się do matki i jej dziecka:
Ej, nie powinieneś siadać na maskę pojazdu. Czemu siadasz? Nie dotykaj. Możesz zrobić fotkę, ale nie dotykaj. Ja nie trawię siedzenia na samochodach - zwraca uwagę chłopcu Budda, ostatnie zdanie wypowiadając już po polsku.
Następnie youtuber zdecydował się dodać krótki komentarz do zaistniałej sytuacji i wytłumaczyć swoje oburzenie:
Kurde, dzieciak zawsze może sobie zrobić zdjęcie z autem. Tak się rodzi w nim zajawka. Natomiast siadanie du**kiem na masce to przegięcie pały i zawsze mocno staram się to tępić - wyjaśnił youtuber.