Ryby umierają na brzegach Wisły. Społecznicy znów alarmują
Biała, gęsta piana płynąca korytem rzeki, zrzuty ścieków – to problemy trapiące rzekę Wisłę w Krakowie, o których w ostatnim czasie informowali społecznicy, próbujący walczyć o zmiany dotyczące tego, jak obecnie wygląda sytuacja związana z rzeką. Problemów, jak wskazują jest jednak więcej, a jednym z nich są martwe ryby, które, jak informuje zaangażowany w ochronę lokalnych wód Paweł Chodkiewicz, zalegają na brzegach Wisły od lat. Dlaczego?
Polecany artykuł:
Sprawa dotyczy stopnia wodnego Przewóz, pierwszego zbudowanego po II wojnie światowej stopnia wodnego na górnej Wiśle. To właśnie tam w 1954 roku uruchomiono elektrownię wodną, którą obecnie zarządza spółka TAURON Ekoenergia. Jak mówią wędkarze – ryby mają umierać przez gwałtowne wahania poziomu wody.
Elektrownia przestaje zrzucać wodę, a zanim zlokalizowany powyżej próg wodny spuści wodę mija kilkadziesiąt minut. Lustro wody opada wówczas o metr, o dwa metry, zależy od czasu. Ryby zostają na brzegach, bo nie mają czasu wrócić, w efekcie czego zdychają. Wody Polskie obiecały nam, że zostanie wprowadzony elektroniczny system spuszczania wody, aby nie było takich wahań. Niestety, nic się w tej sprawie nie zmieniło. Zgłaszaliśmy tę sprawę wielokrotnie – mówi w zaangażowany w ochronę rzek Paweł Chodkiewicz.
Samym stopniem wodnym Przewóz administruje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Mamy informację od kierownika stopnia wodnego, że w nocy z naszej strony, nie wiem jak elektrownia – nie odnotowano wahań wody. Sytuacja trwa nie od dzisiaj i chcemy temu zaradzić – informuje rzecznik prasowa RZGW w Krakowie Magdalena Gala.
Aktywiści monitorowali poziom wody przy pomocy wodowskazu zainstalowanego w Sierosławicach (gmina Nowe Brzesko), który należy do Instytutu Gospodarki i Meteorologii Wodnej. Jak twierdzą, urządzenie zostało wyłączone.
Wędkarze donoszą, że od wielu tygodni, właściwie od roku, odkąd zaczęli zgłaszać problem próbowano ten wodowskaz wyłączać, teraz został on całkowicie wyłączony. Nie mamy czym się nawet podpierać, że opisywane wahania miały miejsce, gdyby nie zdjęcia martwych ryb – dodaje Paweł Chodkiewicz.
Oczywiście w rzeczonej sprawie skontaktowaliśmy się z IMGW.
Wierzymy w teorie spiskowe? Wierzymy tym, którzy mówią, że specjalnie wyłączyliśmy stację wodowskazową, bo ktoś zrzucił wodę? W Sierosławicach od dłuższego czasu mamy do czynienia z awarią, która przedłuża się z uwagi na duże zamulenie tamtejszej stacji hydrologicznej i faktycznie – tam danych nie ma, ale to nie jest jakaś historia spiskowa, że my wyłączyliśmy to urządzenie. Jak mówiłem – duże zamulenie powoduje niedrożność urządzenia, przez co pokazuje ono błędne dane. Próbujemy to naprawić, co daje efekt na jakiś czas, ale problem wraca - informuje rzecznik prasowy IMGW Grzegorz Walijewski.
Badania naukowe rozwiążą problem Wisły? Ekspertyza prawie gotowa
Opisywanemu problemowi prawdopodobnie pomogą zaradzić badania naukowe na stopniu wodnym Przewóz, przeprowadzane przez specjalistów z krakowskich uczelni.
Ta sytuacja nie trwa od dzisiaj, a my chcemy temu zaradzić. Dziś lub jutro otrzymamy ekspertyzę od grupy naukowców z krakowskich uczelni, którzy spędzili dużo czasu na badaniu stopnia wodnego Przewóz. Rzeczona ekspertyza będzie zawierała rekomendację jak temu zaradzić i co z tym zrobić. Na pewno będziemy wprowadzać te działania, ale to nie stanie się z dnia na dzień – dodaje rzecznik prasowa RZGW w Krakowie Magdalena Gala.
W najbliższym czasie, po otrzymaniu ekspertyzy RZGW w Krakowie planuje ponownie spotkać się ze stroną społeczną i spółką TAURON w celu wypracowania konkretnych rozwiązań. W sprawie zrzutów wody próbowaliśmy skontaktować się ze spółką TAURON Ekoenergia. Odpowiedzi zamieścimy po ich otrzymaniu.
Polecany artykuł: