Zakopane ma problem z dzikimi zwierzętami. Bezmyślni turyści zaczepiają je w mieście i na szlaku
Ostatnio burmistrz Zakopanego poinformował, że zlecił wykonanie tablic ostrzegawczych, które mają przypominać turystom i turystkom w mieście, że nie należy zbliżać się, karmić, ani głaskać dzikich zwierząt. Wydawać by się mogło, że to oczywiste — sarny, a zwłaszcza jelenie, mogą wyrządzić człowiekowi poważną krzywdę. Niestety z relacji Łukasza Filipowicza wynika, że nagmiennie widuje się w Zakopanem osoby, które podchodzą do dzikich zwierząt.
— Zwierzęta niestety schodzą coraz głębiej do miasta i mamy je tu w zasadzie na co dzień. Nawet ostatnio byłem świadkiem jak turyści chcieli bawić się z jeleniem, który może zrobić im dużą krzywdę, bo to jednak jest dzikie zwierzę. Kilka dni temu już zleciliśmy wykonanie tabliczek ostrzegawczych w języku polskim, angielskim i być może też w arabskim. Będą mówiły, że to są dzikie zwierzęta, do których nie można podchodzić. Tylko też przykro patrzeć na to, że ludzie nie mają instynktu samozachowawczego. To nie jest mały piesek, tylko ogromne zwierzęta. A skrajnie nieodpowiedzialne jest podchodzenie do nich z małymi dziećmi. Jeleń może człowieka przebić na wylot, naprawdę dziwię się turystom — powiedział nam burmistrz Zakopanego Łukasz Filipowicz.
Lis-złodziejaszek znowu zaatakował w Tatrach. Połasił się na... sprzęt sportowy
Dzikie zwierzęta to codzienność Podhala, jednak na ich tle wyróżnia się pewien jegomość. Rudy lisek, a być może nawet cała rodzina lisków, od kilku miesięcy "terroryzuje" amatorów pieszych wędrówek. Do mediów społecznościowych nieustannie napływają nagrania z niezwykłych spotkać z rudzielcem na szlaku. Ostatnio pisaliśmy o niezwykłej zdobyczy liska, jaką było pęto kabanosów. Tym razem jednak zwierzę miało zdecydowanie bardziej ambitne plany i nie planowało zadowolić się jedzeniem.
Na profilu instagramowym @tatry_official pojawiło się kolejne nagranie z rudym złodziejaszkiem w roli głównej. Tym razem możemy na nim zobaczyć, jak turystka musiała stoczyć z nim poważną walkę o... kije trekkingowe na górskim szlaku. Zwierzę najpierw rezolutnie do nich podeszło i zaczęło obwąchiwać. Kiedy uznało, że jest to zadowalający łup, chwyciło za jeden z nich, podejmując próbę ucieczki. Na szczęście turystka w porę zorientowała się, jakie lis ma zamiary i podjęła heroiczną walkę o swoją własność. Rudzielec nie chciał tak łatwo odpuścić. Na nagraniu słyszymy, jak kobieta mówi łagodnie do niego: "no puść, proszę cię". Chociaż nagranie urywa się w pewnym momencie, można założyć, że tym razem to turystka wyszła z tego starcia zwycięsko.