Budda wciąż siedzi w areszcie. Jak wygląda obecna sytuacja youtubera?
14 października br. media obiegła wiadomość o zatrzymaniu jednego z najpopularniejszych twórców internetowych - Kamila L., działającego w sieci pod pseudonimem "Budda", oraz dziewięciu innych osób. Zgodnie z zarzutami postawionymi przez prokuratora zachodniopomorskiego pionu PZ PK wszyscy mieli działać w zorganizowanej grupie przestępczej, której celem było popełnianie przestępstw karno-skarbowych związanych z organizowaniem uczestnictwa w grach losowych, wystawianie nierzetelnych, poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz pranie brudnych pieniędzy (art. 258 § 1 kk, art. 271a § 1 kk 1 i 2 kk, art. 299 § 1 i 5 kk). Dodatkowo Kamil. L. oraz Tomasz C. usłyszeli zarzuty kierowania ową grupą. Youtuber obecnie przebywa w nowogardzkim zakładzie karnym. W poniedziałek, 28 października sąd odrzucił zażalenie obrońców Kamila L. i zadecydował, że ten będzie przebywał w areszcie do 11 stycznia 2025 r. Za zarzucane mu przestępstwa grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Działalność Buddy pod lupą. Cena napojów DOZE spada
Od zatrzymania youtubera na światło dziennie wychodzą kolejne szczegóły jego działalności. Okazało się m.in. że willa w Zakopanem, którą można było wygrać w ostatniej loterii organizowanej przez Buddę, nie należała wcale do niego oraz że obiecane przez Kamila L. domy dla powodzian być może nie trafią do potrzebujących. Mimo zaskakujących doniesień, niektórzy fani wciąż wspierali swojego idola, przyjeżdżając pod areszt, w którym przebywa youtuber. Jednocześnie w internecie można znaleźć mnóstwo głosów krytycznych względem influencera. Nie inaczej było, kiedy portal boop.pl w serwisie X pokazał paragon z aktualną ceną napoju DOZE, marki należącej do Buddy. Niska kwota, za jaką można kupić obecnie energetyk - 1,55 zł - w jednym z dyskontów wywołała sporo emocji. Do zatrzymania Buddy będący hitem w swojej kategorii produkt teraz zebrał mnóstwo negatywnych opinii od komentujących, którzy nie szczędzili też ostrych i złośliwych słów pod adresem samego Kamila L.:
Bo Kamil jest dobry nawet zza krat, obniżył cenę, bo padły mu koszty utrzymania. Mieszkanie i jedzenie ma za darmo, autami nie jeździ. Nie raz mówił że wszystko robi dla widzów.
Cena tego napoju jest odzwierciedleniem wartości człowieka, który go wymyślił.
Kosztuje dokładnie tyle ile jest warte. Bo czym się różni od tych innych energetyków poza innym brandem?
Nie kupiłem ani jednego i dalej nie kupię, nie wesprę takiego gościa. Nigdy go nie lubiłem.
Teraz cena jest adekwatna do jakości.
Przypominamy, że napoje DOZE trafiły do sklepów w kwietniu br., a w ich cena sieci sklepów Żabka wynosiła aż 5,50 zł. Według obliczeń tiktokera "Biznes Od Początku" w takiej sytuacji youtuber mógł na jednej puszce zarabiać "na czysto" 1,25 zł, niemniej od tej kwoty należało jeszcze odjąć kwestie podziału zysków oraz opłacenia pracowników.