Miejskie ozdoby świąteczne pojawiły się na ulicach Krakowa, ale nie wszystkim są one w smak. Radny Prawa i Sprawiedliwości Michał Drewnicki uważa, że za mało kojarzą się ze Świętami, a za bardzo z Zamkiem Wawelskim. Tegoroczne ozdoby zostały zainspirowane wawelskimi arrasami, stąd mają wiele motywów zwierzęcych, co zdaniem Radnego ma się nijak do Świąt.
Na krakowskich ulicach i skwerach możemy spotkać drapieżne koty, żyrafy czy rajskie ptaki natomiast trudno szukać tych elementów, które kojarzą nam się ze Świętami Bożego Narodzenia, ze świętem chrześcijańskim - mówi.
Gmina podkreśla, że jedną z głównych idei jakie przyświecały projektom tych ozdób było to, że mają się wyróżniać i posiadać wartość nie tylko estetyczną, ale też marketingową Krakowa. Projektowaniu ozdób przyświecała chęć, by osoby je widzące zapamiętały, że widziały takie ozdoby w Krakowie i tylko w Krakowie. Robiły sobie przy nich zdjęcia i pisały o nich w social mediach.
Ten cel został osiągnięty sądząc po sporym zainteresowaniu jakim ozdoby cieszą się wśród turystów. Ozdoby jednak, jak dodaje Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa, nie są całkowicie pozbawione motywów świątecznych.
To rzeczywiście są zwierzęta zaczerpnięte z arrasów, którym towarzyszą takie ramki, które są już zrobione z elementów choinek, więc jeśli się patrzy na to w całości to już do Świąt nawiązuje. Trzeba pamiętać jednak o tym, że jest to tylko jeden z elementów. Nie jest tak, że te ozdoby nie mają aniołów czy bombek - tłumaczy.
Umowa wykorzystania tych ozdób została podpisana na dwa lata, więc mieszkańcy zobaczą je ponownie w przyszłym roku.
Polecany artykuł: