Ruszył proces w sprawie zwolnienia z pracy w krakowskiej Ikei Janusza Komendy. Na firmowym intranecie umieścił homofobiczne komentarze pod wpisem dotyczącym Miesiąca Dumy LGBT. Podał cytaty z Biblii, w których była mowa o karze śmierci za homoseksualizm. Komenda oskarża byłego pracodawcę o bezprawne rozwiązanie umowy i dyskryminację ze względu na wiarę katolicką. Reprezentujący Janusza Komendę Instytut Ordo Iuris również uważa, że doszło tu do złamania prawa pracy. Pełnomocnik Ikei Daniel Książek jest zdania, że zarzuty są bezpodstawne.
Trudno uznać, że odwoływanie się we wpisie do kary śmierci, czy do kamienia młyńskiego łącznie z częścią prywatną wpisu jest takim elementem, który nie narusza godności pracowników - mówi.
Sąd przesłuchał dwie osoby zatrudnione w krakowskiej Ikei. Strona oskarżająca pytała kierowniczkę sklepu między innymi czy obchodzi się tam katolickie święta, czy jest obecna katolicka symbolika i czy podczas obchodów Świąt Bożego Narodzenia śpiewa się kolędy. Prawnik Ordo Iuris pytał też, czy obchody te nazywają się "Święta Bożego Narodzenia", czy po prostu "Święta".
Przesłuchiwani pracownicy Ikei zgodnie twierdzili, że zespół pracowniczy poczuł się zszokowany, zasmucony, ale też zagrożony przytoczonymi przez Janusza Komendę biblijnymi cytatami. Jego pełnomocnik twierdzi, że niepotrzebnie.
Przesłuchiwaliśmy na tę okoliczność świadka, który też w ten sposób dosłownie to odczytał natomiast, kiedy go zapytałem, czy w taki sam sposób odczytuje fragment hymnu Polski, że "co nam obca przemoc wzięła szablą odbierzemy" również stwierdził, że "tak" bezpośrednio odczytuje to jako zapowiedź groźby i śmierci - mówi Maciej Kryczka z Instytutu Ordo Iuris.
Sprawą zwolnienia Janusza Komendy zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy, która nie dopatrzyła się w tym działaniu żadnych nieprawidłowości. Ordo Iuris komentuje, że PIP sprawdza jedynie czy formalnie wszystko odbyło się prawidłowo a więc, czy zwolnienie nastąpiło na piśmie i z podaniem przyczyny. Ikea podała pisemnie przyczyny, ale Janusz Komenda i Ordo Iuris się z nimi nie zgadzają.
Janusz Komenda domaga się od Ikei przywrócenia do pracy oraz odszkodowania w wysokości 6 tysięcy złotych.